poniedziałek, 7 października 2013

Ewa Chodakowska - czy to naprawdę działa?

O Ewie pierwszy raz usłyszałam w październiku zeszłego roku. Skupiła moją uwagę poprzez tysiace pozytywnych opini internautek i zdjecia z "metamorfoz". Nigdy nie cwiczyłam, wychowanie fizyczne w szkole było dla mnie większą zmorą niż fizyka, jednak postanowiłam spróbować. 

Nie zrobiłam zdjęć, nie zmierzyłam obwodów, moja dieta też nie uległa żadnej zmianie. Po prawie dwóch miesiącach ćwiczeń nie zauwazylam większej zmiany w moim wyglądzie, jedynie cellulitis się zmiejszył :) Za to psychicznie czułam się swietnie! Nie wstydziłam się swojego odbicia, częściej się uśmiechałam, miałam wiecej energi. Moje problemy z wyskakującą rzepką także zniknęły. Przyszła zima, problemy z pracą etc i odpusciłam... 

Dokładnie 15 stycznia postanowiłam rozpocząć treningi na nowo. Na forum codziennie rozmawiałam z innymi odchudzającymi się kobietami. Wprowadziłam zdrową dietę i treningi Ewy 5/6 razy w tygodniu. Zdjeć nadal nie zrobiłam (wstydziłam się) za to dokładnie się zmierzyłam. Efekty po miesiacu przeszly moje oczekiwania! Oto tabelka (niestety wagi nie znam, mój wzrost to 170cm).




Dalsze problemy w życiu prywatnym plus lenistwo zniszczyło raz jeszcze moja motywacje. 

Dzisiaj postanowiłam, że zawalcze o nową siebie. Nie chcę wstydzić się mojego ciała na basenie, chcę nosić ciuchy jakie mi się podobają, a nie te, które maskują brzuch czy grube uda. Zaczęłam wiec dzisiejszy dzień od zrobienia zdjeć i sprawdzenia obecnych obwodów. Byłam przygotowanana, że te mogą być gorsze od styczniowych... Jednak nie! Pomimo jedzenia słodyczy i braku treningów z Ewą straciłam 10cm!!! (tym razem zmierzyłam jedynie biust, talie, kości biodrowe i biodra). Co się stało? Nieświadomie uratowała mnie nowa praca w ktorej spędzam średnio 2h dziennie na rowerze przez 5 dni w tygodniu! Takiej szansy nie mogę zaprzepaścić. Prawda?



Po każdej diecie jaką stosowałam (a było ich troche) kilogramy wracały po 2-3 tygodniach. Przy metodzie Ewy nie dzieje się to tak szybko. Wystarczy jaka kolwiek aktywność zeby utrzymać rezultaty.

Ps: trzymajcie za mnie kciuki! Za miesiąc lub 2 tygodnie (jeszcze nie wiem) kolejne pomiary. Moze odważę się wrzucić też i zdjecia? Pozdrawiam.